www.theotokosakademia.fora.pl

theotokos

W trzecim szkoleniu o tytule "Tworzenie statutu i pomysłu na biznesu" przedstawimy informacje dotyczące statutu - wewnętrznego prawa spółdzielczego, pokażemy jak budować pomysł na biznes, działalność, zajmiemy się metodologią tworzenia biznesu oraz elementami biznesplanu.

W celu zapoznania się z tematyką szkolenia prosimy o pobranie prezentacji:

sendspace.pl/file/edd18584003eb6515f66f7f

Aby porozmawiać o szkoleniu wykorzystajmy funkcję "odpowiedz".

Rafał_F

Odnosząc się do kwestii dot. statutu, mogę i ze swojej obserwacji powiedzieć, że przy sprawach takich jak statut, dokumentacja czy księgowość co do zasady korzystniej jest kierować się zasadą minimalizmu. Biorąc pod uwagę bardzo precyzyjne ustalania statutu (z góry) może to spowodować w określonych przypadkach kłopoty organizacyjno-prawne. Umiejętne pozostawienie sobie „pola gry” (chociażby poprzez wprowadzanie zmian uchwałami Zarządu lub przez wprowadzenie regulaminu czy kodeksu członkowskiego) umożliwiają o wiele większy komfort działania, a jednocześnie dają szansę na wycofanie się w stosunkowo szybki sposób do pierwotnego stanu. Zasadę minimalizmu argumentuję też tym, że co do zasady powinniśmy kierować swoją uwagę nie na kwestie administracyjne, organizacyjne i podatkowe, ale mieć komfort czasu na wykonywanie właściwych rzeczy we właściwy sposób; gdyż w życiu tak naprawdę liczą się konkrety, owoce pracy.

Przy wewnętrznych zapisach co do zasady warto stosować wykładnię rozszerzjącą („co najmniej”) lub „widełki (od-do). W praktyce jednak organy rejestrowe ograniczają wolność forumulowania zapisów tym, którzy chcą wychodzić poza przeciętność. Przechodząc do innej kwestii nie mogę zgodzić się ze sfomułowaniem, że „statut powinien nadawać się przede wszystkim do pozyskiwania członków”. Otóż w moim przekonaniu statut powinien przede wszystkim pomagać podmiotowi w uzyskaniu sprawności organizacyjnej, zaś od niewerbalnego pozyskiwania członków możemy skorzystać z czego innego np. z przygotowania prezentacji w power point (nie jest tradycyjną i zazwyczaj nieczytaną ulotką, ale wizualizacją atutów, ciekawostek i najważniejszych treści).

Odnosząc się z kolei do kwestii odpowiedzialności członków (organizacyjnej i finansowej) mogę ze swoich doświadczeń zauważyć, że brak zasadniczej edukacji społeczeństwa (także w zakresie postaw i norm) prowadzi w tym zakresie – odpowiedzialności – do głębokich patologii. Ludzie zazwyczaj nie zdają sobie sprawy z możliwych konsekwencji i bardzo często (jeśli nie są ciałem zarządzającym, to tym bardziej) podejmują nieodpowiedzialne kroki. Tu powtarza się stara maksyma: Ignorantia Iuris Nocet. Trzeba wprost powiedzieć: ludzie czytają coraz mniej, a coraz więcej w ogóle tego nie robi, pomijąc zwłaszcza kwestie dot. odpowiedzialności członkowskiej i reguł którymi członkowie powinni się kierować. Konsekwencją tego jest utrata jakości wykonywanej pracy i częste konflikty, w których w praktyce (niestety) to odpowiedzialna osoba stoi na staconej pozycji wobec większości „awanturników”, którzy zobowiązania mają za nic. W efekcie na konflikcie tracą na tym obie strony. O ile „awanturnicy” zazwyczaj nie wyciągają stosownych wniosków, o tyle osoby odpowiedzialne wzbogacają się o wiedzę w zakresie wyznaczania zasad współpracy.

W zakresie podziałów władzy występujący w Polsce model dualistyczny ma swoje zalety i wady. W moim przykonaniu wprowadzenie systemu monistycznego (Zarząd i Zgromadzenie Wspólników) byłoby korzystniejsze i sprawniejsze. Proszę sobie wyobrazić chociażby kosztowo „prowadzenie” 3-osobowego Zarządu np. prezes, wiceprezes i audytor – pełniący rolę nad utrzymywaniem jakości, kontrolą wydatków i będący łącznikiem między Zarządem, a wspólnikami. Niestety żyjemy w strefie państw w którym dominuje taki model, więc pozostaje nam dostosować się do tego, co jest.

Jeśli zaś chodzi o kwestie dot. budowania i rozwoju biznesu jest to temat – rzeka. Należy się zgodzić z zapisem prezentacji, że to właśnie skupienie się wokół wykorzystania swoich kompetencji, jest krokiem we właściwym kierunku. Warunkiem koniecznym jest spójność naszych kompetencji z potrzebami rynku. Jeśli nie są, o dynamicznym rozwoju możemy z góry zapomnieć.

W zakresie sformułowanych w prezenacji pytań ze swojej strony dorzuciłbym także:
-na jakiej liczebnie grupie przeprowadzałeś badania rynku i jakie są wnioski z badań ?
-kto będzie odbiorcą projektu i jaka jest wielkość grupy docelowej ?
-jakimi metodami marketingowymi będą pozyskiwani klienci i partnerzy ?
-czy dysponujesz ofertę w której są ujęte koszty i korzyści dla każdej ze stron ?
-czy dysponujesz zoptymalizowaną symulacją (planem) wpływów i wydatków ?
-czy dysponujesz harmonogramem działań i jaka jest w nich rola poszczególnych członków ?
-jakimi sposobami będziesz rozwijał biznes i kto będzie za niego odpowiedzialny ?
-jak przedstawia się dywersyfikacja finansowa twojego pomysłu na biznes ?
-jakimi metodami będzie optymalizowane ryzyko operacyjne i finansowe ?
-jakie mierniki jakości i efektywności są w przyjęte w ramach realizacji pomysłu ?
-czy masz wstępnie wypracowane linie biznesowe ?
-czy dysponujesz wszystkimi niezbędnymi zasobami i w jakiej ilości ?
-z kim współpracujesz i w ramach jakich struktur jesteś umocowany ?

Odnosząc się z do innych slajdów bardzo podoba mi się innowacyjne ujęcie mapy myśli i rysunku. Dobrym elementem w pracy koncepcyjnej jest również stosowanie „drzewka decyzyjnego” (można, a nawet warto utożsamiać je z mapą myśli). Z kolei jeśli chodzi o portfolio bazy biznesplanu z pięciu wymienionych elementów wyróżniłym trzy: kompetencje grupy, analizę rynku, a zwłaszcza finansowalność, gdyż to właśnie te priorytety wpływają w istocie na wszystkie pozostałe, zaś zasób finansowy (kosztowy) pozwala określić rozpiętość i jakość działań. Bardzo często brak spojrzenia ludzi na sprawę kosztów i sposobów finansowania szybko niweczy ambitne i dalekosiężne plany.

Rafał Foit

fenikssocjalna

Prezentacja Ok - bardzo przemawia do czytającego, obrazowa i zrozumiała.
Rolą statutu jest zebranie informacji w postaci formuł określających działanie spółdzielni niedostępnych w utawie o spółdzielniach socjalnych i aktach prawnych towarzyszących tej ustawie oraz prawie gospodarczym i cywilnym - drugi dokument po ustawie na bazie którego funkcjonuje spółdzielnia socjalna. Rola misji to cele dla jakich działamy, a które konkrtenie powinni wszyscy zainteresowani znać
Nazwa ciał należących do poszczególnych władz spółdzielni to:
- Zarząd
- Komisja Rewizyjna
- Walne Zgromadzenie (lub Walne Zebranie)

M. Sowińska Smile

Ryszard

[quote="Rafał_F"]Odnosząc się do kwestii dot. statutu, mogę i ze swojej obserwacji powiedzieć, że przy sprawach takich jak statut, dokumentacja czy księgowość co do zasady korzystniej jest kierować się zasadą minimalizmu. Biorąc pod uwagę bardzo precyzyjne ustalania statutu (z góry) może to spowodować w określonych przypadkach kłopoty organizacyjno-prawne. Umiejętne pozostawienie sobie „pola gry” (chociażby poprzez wprowadzanie zmian uchwałami Zarządu lub przez wprowadzenie regulaminu czy kodeksu członkowskiego) umożliwiają o wiele większy komfort działania, a jednocześnie dają szansę na wycofanie się w stosunkowo szybki sposób do pierwotnego stanu.

---> absolutnie sie nie zgadzam. Chaos w dokumentach (a wszystkie zmiany trzeba przeciez zglaszac do KRS, a nie tylko wpinac uchwaly zarzadu do segregatora) to podstawowy problem nie tylko spoldzielni, ktore wlasnie taki osobliwy "styl dzialania" przyjely.

Nie lepiej przemyslec wszystkie te kwestie i do KRS zglosic juz przemyslana koncepcje? Moze ona oczywiscie ulec zmianie w razie potrzeby, ale przyjmowanie zalozenia, ze nie bedziemy nic doprecyzowywac na starcie, a potem bez przerwy zmieniac - jest kompletnie nieracjonalne. Zauwazmy zreszta ze wtedy para idzie w gwizdek, a nie w kola. Naprawde zarzad spoldzielni ma co robic, nie powinien zamowac sie produkcja kolejnych kwitow...

Odnosząc się z kolei do kwestii odpowiedzialności członków (organizacyjnej i finansowej) mogę ze swoich doświadczeń zauważyć, że brak zasadniczej edukacji społeczeństwa (także w zakresie postaw i norm) prowadzi w tym zakresie – odpowiedzialności – do głębokich patologii.

--> Chcialbym niesmialo zauwazyc, ze do danej spoldzieli socjalnej nie przystepuje spoleczenstwo, tylko grupka konkretnych osob z imienia i nazwiska. Trzeba wiec dobrac (ewentualnie dodatkowo wyedukowac) te konkretne osoby, a nie zajmowac sie naprawa calego swiata...

fenikssocjalna

Witam i dziękuje za poparcie Panie Ryszardzie.
Szkoląc z zakresu otwierania i działania spółdzielń socjalnych powtarzam, że muszą to być osoby na których możemy polegać ( Prezes Zarządu odpowiada swoim majątkiem). Kwestie statutu przerabiamy na spotkaniu założycielskim i tam ustalamy co w statucie winno się znajdować. Piszę o tym, że do rejestracji spółdzielni w KRS musi być wszystko przedyskutowane - ustawy, rozporządzenia towarzyszące - tego czego brakuje w ustawach i aktach prawnych umieszcza sie w statucie. Mam nadzieję, że osoby otwierające spółdzielnie socjalne przed spotkaniem założycielskim spotykają się i dyskutują nad prawem obowiązującym te instytucje i dowiadują się z czym mają do czynienia. Najprościej dowiedzieć się, gdzie prowadzony jest nabór do projektu w którym otwiera sie spóldzielnie socjlaną. Tam szkoli się beneficentów przez okres przynajmniej 3 miesięcy. Trzeba również pamiętać, że jest to podmiot ES prowadzący pełną ksiegowość - powtarzam - to nie jest zabawa w biznes.

Ryszard

OK, dziekuje za autorytatywne wyjasnienie:)

fenikssocjalna

Proszę bardzo - cała przyjemność po mojej stronie

Ryszard

nie zamierzam sie spierac za bardzo, ale - po mojej Smile

)

Rafał_F

Odnosząc się do sprawy dot. statutu, prawdą jest że przemyślenie wszystkich koncepcji powoduje przejrzystość działania podmiotów, ale nieprawdą jest już to, że uogólnienie, czy też kierowanie się minimalizmem jest już błędem. Zadam proste pytanie – czy przez szczegółowe określenie kompetencji członków Zarządu w statucie (wymienienie zadań do wykonania np. „prowadzenie księgowości”), może się Pan starać we WSZYSTKICH „instytucjach grantodawczych” o środki zewnętrzne (tu: grantodawcy) na tą właśnie księgowość? Jak odpowie Pan sobie na pytanie, będzie Pan wiedział, co myślałem pisząc o zasadzie minimalizmu.

Stąd uważam, że przez uzyskanie przejrzystości możemy czasami się wkopać. Nadal się zastanawiam, co autor miał na myśli pisząc o „wrogim przejęciu”. Myślę, że może tu m.in. chodzić o personalne „szarpanie się” wewnątrz organizacji (zwłaszcza przez nowe osoby wprowadzone do organizacji). I wtedy właśnie z pomocą przychodzi ugólniony statut i zasada minimalizmu (w dalszym rozumieniu – z cześcią informacji zawartą w regulaminach i uchwałach). Tak na chłopski rozum – jeżeli włożymy w nasze dziecko (spółdzielnię) całą swoją energię, czas, pieniądze (i mamy poczucie, że się dobrze rozwija), a tu nagle pojawia się realne zagrożenie (osoby, które mogą nie mieć kompetencji) i wiemy, że tą spółdzielnię obrócą w pył, to wtedy wówczas przychodzi refleksja, czy nie lepiej było na starcie iść na ogólność i robić inteligentne odnośniki (poświęcić trochę więcej czasu na papiery, ale mieć święty spokój). Sądzę zatem, że myśleć należy zawsze „przed”, co niestety z reguły nie leży w słowiańskiej naturze. Stąd warto od czasu do czasu z krytycznym dystansem spojrzeć na swoje działania.

Ripostując do kwestii edukacji – jest tak naprawdę kilka sposobów na wyławianie potencjału. Jedną z nich może być przedstawiona przez Pana forma „łapanki” i edukacja (kto się wstępnie nie sprawdzi – out), ale można uszeregować to na kilka szczebli: wstępna selekcja – edukacja – sitko – ostateczna selekcja (z opcją cyklicznego pozyskiwania nowych członków do zespołu). W ten sposób możemy względnie wyłowić „perły”, które i tak szlifujemy mentoringiem i couchingiem.

Rafał Foit

Ryszard

Panie Rafale, pare nieporozumien, ktore juz wyjaśniam.

1/ byc może nie zaakcentowalem to wystarczajaco mocno, ale za blad w kwestiach statutowych uwazam zarówno nadmierny minimalizm jak i nadmierne dookreślenie. Trzeba zachować rozsądny kompromis. Z jednej strony nie wpisywac do statutu wszystkiego, lącznie z handlem złotem i produkcja promów kosmicznych; z drugiej zaś nie uszczegóławiać nadmiernie, co może utrudnić normanle funkcjonowanie;

2/ Przedstawiona przeze mnie formula doboru osób do spółdzielni nie jest "lapanka" - jak Pan to wytwornie ujął. I nigdy nie może przybrać takiej formuły. prosze o wskazanie cytatu mojej wypowiedzi, z ktorej ma rzekomo wynikac ta "lapanka"...

Rafał_F

Panie Ryszardzie, zgadza się, że idea „złotego środka” zazwyczaj sprawdza się najlepiej. Od dłuższego czasu zadaję sobie pytanie: w których punktach statutu iść na całość, w których stosować zasadę minimalizmu, a w których zasadę środka? Stąd wątpliwości i polemika.

W drugiej kwestii słowo „łapankę” ująłem w cudzysłów. Napisałem tak, gdyż tak, a nie inaczej zrozumiałem szerszy kontekst wypowiedzi. Możliwe że zrozumiałem błędnie. Sorry.

Ryszard

socjalna

Dołączyłem. lecz ze względu na deficyt czasu zaglądał będę od czasu do czasu Crying or Very sad

Prowadzę spółdzielnię socjalną od 2005 roku, za 2 miesiące obchodzimy 5-lecie. Obecnie zatrudniamy 12 osób w tym, prawnika oraz eksperta ds ekonomii społecznej. Otworzyliśmy pierwszą w Polsce bibliotekę ekonomii społecznej oraz pierwszy w Polsce Ośrodek Ekonomii Społecznej z wypracowanych pieniędzy przez członków spółdzielni socjalnej. Rozszerzyliśmy od maja 2010 działalność o dwie nowe usługi: transport sanitarny oraz pensjonat dla zwierząt. Pomogliśmy załozyć ponad 30 spółdzielni socjalnych. Jesteśmy partnerem Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Zielonej Górze w wielu projektach, w tym "Pakiecie na Rzecz Zatrudnienia". Jesteśmy jedyną spółdzielnią socjalną w Polsce realizującą dwuletnie projekty w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. W projekcie wypracowaliśmy "Lokalny schemat wspierania ekonomii społecznej". Przyjęte rozwiązania w tym schemacie wdrażane są dla całego województwa lubuskiego, a także rozpoczęliśmy jego wdrażanie w województwie podkarpackim i opolskim.
Statut to podstawa, ale żeby stworzyć dobry statut przystosowany do grupy, regionu, PUP-u, zapotrzebowania lokalnego niezbędne jest szkolenie obupólne: dla PUP-ów i założycieli. Prawo w Polsce mimo wszystko stara się wspierać spółdzielnie socjalne. Wszystkie więc możliwości i "furtki" należy zawrzeć w statucie. Nie da się tego zrobić z marszu. Dziś pracujemy z kilkunastoma grupami założycielskimi na terenie kraju. Nigdy nie zdarzyło się, by spółdzielnia socjalna po naszych szkoleniach posiadała taki sam satut. Zawsze jest on wypracowywany przez założycieli, przy naszym wsparciu. Możecie mi wierzyć, że jest tyle pułapek prawnych, że wpisanie choćby jednej głupoty zepsuje nam działalność na lata. W naszym województwie nikt nie dostanie dotacji na spółdzielnię, jeśli wcześniej nie przejdzie szkolenia z ekonomii społecznej, to jeden z warunków lokalnego schematu wspierania ekonomii społecznej.
Pozdrawiam wszystkich formumowiczów, a szczególnie Marysię.

Ryszard

Ciesze sie z mozliwosci dyskusji z tak doswiadczona Osoba Smile

Czy mozna niesmialo zapytac o pare przykladow tych pulapek prawnych? Lepiej byc madrym przed szkoda:D

pozdrawiam serdecznie:)

socjalna

Rzeczywiście interpretacja naszego prawa wymaga doświadczenia i spokoju- tu można się wkurzyć).
Statut: zagadnienia godne moim zdaniem uwagi.
1. Co to jest wkład- z czego się buduje? Jak można go wykorzystać? Czy można go zwrócić dla członka?
2. Zabezpieczenie środków publicznych- Czy sformułowanie "PESEL, jeśli został nadany"- może świadczyć, że chodzi tu o osobę prawną?
3. Czy członek założyciel spółdzielni socjalnej może pracować u innego pracodawcy?
4. Czy kwota wynagrodzenia w spółdzielczej umowie o pracę jest podstawą płacenia ZUS?
5. Czy członek zatrudniony jest w części statutowej, czy w części gospodarczej?
6. Jak rozpisać dzałania związane z reintegracją społeczną?
Te i szereg innych problemów da się rozstrzygnąć.
Aktualnie jedynym poradnikiem napisanym wyłącznie przez praktyków spółdzielni jest pozycja, która drukuje się w Toruniu. Myślę, że za jakieś 30 dni powinna ukazać się na rynku. Napisaliśmy ją w porozumieniu z osobami, które przeżywały te i inne dylematy, a udało się je prawnie rozwiązać.